Obudziłam się bardzo wcześnie (5:03), bo przecież dzisiaj lecimy do Londynu!!! Jeszcze trochę poleżałam w łóżku a później poszłam do łazienki wziąć prysznic, oczywiście po cichu bo nie chciałam obudzić Oli i Mamy ( niech się wyśpią :). Następnie podeszłam do szafy z ubraniami, alee jak zawsze ''nie miałam się w co ubrac'', po długim (bardzo długim bo gdy spojrzałam na zegarek była 5:55) zdecydowałam że ubiorę to: http://wizaz.pl/Moda/Trendy-w-modzie/Modowe-prezenty-do-50zl/Niedrogie-modowe-prezenty-ponizej-50zl/niedrogi-prezent-dla-dziewczyny-t-shirt-C-A-44-90zl i to: http://polki.pl/we-dwoje/legginsy;hm;w;panterke;-;wiosna;2013,20,foto,98760.html
Następnie zeszłam do kuchni żeby coś zjeść (były to oczywiście naleśniki) gdy skończyłam jeść zobaczyłam że na zegarku jest 6:15 więc pora obudzić Ole i mamę. Najpierw poszłam do pokoju mamy i ją obudziłam, gdy wstała i szybko poszła do łazienki wpadłam na pewien pomysł, więc poszłam do pokoju Oli i włączyłam na yt filmik w którym Max mówi, że kocha swoje fanki, Ola od razu wstała i gdy zobaczyła mnie chciała mnie zabić (pewnie spodziewała się Maxa który siedzi przy jej łóżku :D) Gdy już wszyscy byli pobudzeni i umyci zeszli na dół na śniadanie, a że ja już jadłam postanowiłam położyć sie na łóżku i posłuchać piosenek TW. Pierwszą piosenką jaką puściłam była
- Glow in the dark
- glad you came
- i found you
- lie to me
a na końcu puściłam ''chasing the sun'' lecz nie zdążyłam odsłuchać jej do konca, bo usłyszałam mame wołającą mnie z dołu
- Łucja pospiesz się z tymi piosenkami bo jest już 7:15
- już idę - krzyknełam lecz nadal nie mogłam uwierzyć, że już za 4 godziny będę w Londynie.
Gdy zeszłam zobaczyłam jak mama bierze nasze bagaże i wkłada je do samochodu na dworze, ponieważ były otwarte drzwi. Szybko wyszłam na dwór wsiadłam do samochodu, Ola też i razem z mamą pojechaliśmy na lotnisko. Przez całą drogę rozmawiałam z mamą i z Olą a czasami patrzyłam w okno i myślałam jak tam będzie. Jak już przyjechaliśmy na lotnisko był czas na pożegnanie i na odprawę. Szybko to wszystko minęło bo zanim się zorientowaliśmy byliśmy już w samolocie. Nawet nie wiem co się tam stało bo zasnęłam. Obudziła mnie Ola, która widziała przez okno jak lądujemy.
Gdy wyszłyśmy z samolotu nie wiedziałam gdzie mam iść bo nikt z mojej ani Oli rodziny nie mieszka w Londynie, ale gdy zobaczyłyśmy faceta który trzyma tabliczkę z napisem: ''White 2 A''
wiedziałam, że to gość od naszej taksówki, weszłyśmy do niej i jechaliśmy przez jakies 30 minut. Nagle dotarliśmy na miejsce, gdy tylko weszłyśmy opadły nam kopary, bo takiego domu nigdy nie widziałyśmy ( w sensie pozytywnym). Rozpakowałyśmy się, pozwiedzałyśmy trochę dom i przyznam że to nie jest ''mały domek'' bo Martyna go tak nazwała. Ola od razu wpadła na pomysł aby pójść zobaczyć czy faktycznie obok nich mieszka The Wanted ale ja miałam lepszy pomysł który także spodobał się Oli, a był to pomysł z serii: chodźmy wziąć z kądś mapę i pójść do centrum handlowego, miałyśmy szczęście bo w moim (duużym) pokoju leżała mapa i dzięki niej szybko doszłyśmy do centrum handlowego. Będąc tam prawie nic nie kupiłyśmy, bo nie jesteśmy tym typem dziewczyn które cały czas chodzą po sklepach i nie mają wystarczająco rąk do trzymania toreb. Gdy byłyśmy głodne szybko poszłyśmy do McDonald'a a potem do windy, wchodząc do niej zobaczyłyśmy dwóch chłopaków leżących na podłodze niestety nie wiedziałyśmy kim oni są ale mimo tego śmiałyśmy się jak dzikie bo wystawały im majtki, lecz opanowałyśmy to a jeden z chłopków powiedział nadal leżąc na podłodze:
- my tu mdlejemy a wy się śmiejecie, ci dzisiejsi ludzie
- nooo - powiedział drugi - może byście nam pomogły co???
- ok - odpowiedziałyśmy równo
Podnosząc ich jeden powiedział do drugiego
- coś dzisiaj nam to nie wyszło :)
- tak jak zawsze - powiedział ironicznie drugi. Jak już się otrzepali i podnieśli głowy chciałyśmy piszczeć ze szczęścia okazało się, że to....
Poprawiłabym styl pisania - często zdania są wielokrotnie złożone, brakuje przecinków. Pojawiają się takie słowa jak "zauważyliśmy, pojechaliśmy" a przecież piszesz o dziewczynach więc powinno być " zauważyłyśmy, pojechałyśmy". Wydaje mi się, że zbędne są opisy co ubrałaś (chyba, że bardzio chcesz to zamiast tych linków po prostu napisz np. Beżowa bluzka i legginsy) i takie dokładnie opisy każdej porannej czynności. Ach, i brakuje mi często znaków interpunkcyjnych. Oczywiście, nie mówię tego by Cię obrazić tylko są to takie moje dovre rady, które mogą wpłynąć na jakość bloga i opowiadań i sprawią, że wiecej osób będzie chciało wpadać tu i czytać co wymyśliłaś ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńrozumiem i jak na razie pisze na to opowiadanie na szybko i nie zwracam uwagi na takie rzeczy
UsuńP.S jeśli podoba ci się ten blog to proszę powiedz o nim swoim znajomym (oczywiście cię do tego nie zmuszam)
Myślę, że od samego początku powinnaś zwracać na takie rzeczy uwagę, bo tak jak mówię, pomoże Ci to przyciągnąć więcej czytelników ;) Narazie cieżko mi powiedzieć co sądzę, ale będę śledzić i zobaczymy jak to dalej rozwiniesz ;) a jeżeli będziesz miała jakieś tego typu problemy możesz się do mnie zwrócić ;) bo ja lubię pisać i myślę, że nawet dobra w tym jestem, nieskromnie mówiąc ;)
OdpowiedzUsuńdobrze że napisałaś ten komentarz, bo teraz będę częściej zwracać na to uwagę i mam nadzieję, że już jutro będzie nowy rozdział
Usuń:)
Ogólnie spoko.
OdpowiedzUsuńTak jak pisała Martyna zwracaj uwagę na znaki interpunkcyjne, ale ogólnie całkiem fajnie piszesz.
Całość czyta się szybko i przyjemnie, więc co do tego nie mam zastrzeżeń ;p
Dodaje do obs <3
W wolnej chwili zapraszam do siebie : http://i-will-try-to-fix-you-angel.blogspot.com/